W sobotę był dzień łatania dętek. W domu szukanie sprawcy, nic nie znalezione, dętki puściły albo na łatkach, albo na "szwie". W niedzielę spokojna jazda bez przygód. Wieczorem patrzę, a powietrza w kole jakby mniej. Wściekły kupuję w poniedziałek nową dętkę, wymieniam i we wtorek jazda bez awarii.
Dziś oponki wciąż twarde, przeczulony sprawdzam je po jakiś 45 minutach, wciąż ok. I... kwadrans później jedzie mi się ciężko... Zmęczenie? Nie... znów brak powietrza. Znów to samo tylne koło. Nie chce mi się łatać, co więcej, nawet nie mam czym, bo łatki zostały z plecakiem w domu. Nie chce mi się nawet dopompowywać. Prowadzę rower, na szczęście jest blisko.
Pewnie że się da zrobić nieprzebijalne :) tylko chyba nie chciałbyś na tym jeździć ;), piszę to myśląc o pełnej gumie, hyhy. Możesz pomyśleć o mleczku uszczelniającym wlanym do dętki, ale to leczenie objawowe, a nie eliminacja przyczyn przebić. Bikeorient... dziękuję za czujność. W tym roku nastąpiły istotne zmiany zawodowe w moim przypadku i to na własne życzenie, więc jeśli w ogóle, to chyba tylko wrzesień mi pozostaje. Zobaczymy, jak zapracuję, to się może skuszę na te wcześniejsze edycje również.
Wojtek, Ta technologia wciąż jest niezbyt dopracowana... Nie wierzę, że nie da się zrobić opon (dętek) nie do przebicia... Odpukać, ostatnie jazdy bez przygód. BTW: Nie widzę Cię na liście startowej na Bike Orient...
jak teraz jest kapeć znowu, to nie ruszaj tego koła tylko zanieś do dobrego serwisu i powiedz serwisantowi to co napisałeś na blogu - ile razy kapeć, dodaj że masz pojęcie jakie ciśnienie ma być itp. Z moich przypadków ciekawych mogę podać taki - opona czysta, dętka nowa, koło nabite jak należy i wszystko ok. Po założeniu do roweru i ruszeniu, kapeć. Okazało się, że tak dosyć oryginalnie przecięła się opaska na otworze na któryś nypel, że bez ugięcia od nabitej opony tego rozcięcia nie było widać. Po nadmuchaniu było na granicy wytrzymałości :) po wejściu na rower przekraczało tę granicę. Daj to do serwisu ! ;) niech ktoś inny znienawidzi Twój rower, a nie Ty.
gizmo201 Ściślej mówiąc mam dość takich zabaw... Chciałbym właśnie bez stresu pojeździć... limit W sumie jak się przyglądam oponie to ona nie wygląda jeszcze źle... Sam nie wiem... amiga No jeszcze nie... Na dętkach są kropeczki... klosiu Wczorajszy mecz był ta interesujący, że wydaje mi się, że wyjątkowo dokładnie wymacałem oponę, ale może powinienem jeszcze raz...
Kiedyś miałem perfidny kolec w klocku. Siedział sobie i wychylał czubek tylko wtedy gdy klocek opierał się na asfalcie :). Charakterystyczne dziurki robił - malutkie i otoczone gromadką próbnych nakłuć ;)
Przecież ten Aspen nie przejechał jeszcze nawet 5000km... Po nim nie widać żadnego zużycia... Obstawiam że coś w nim jest... z tego co piszesz to "rany" na dętkach są niewielkie...
Ostatnio zmieniłem laćka na tyle Niebieskiemu bo z terenowej opony zrobił się slick i bardzo często łapałem kapcie. Głównie na szkle. Starą oponę jak obejrzałem to już była nieźle pocięta. Na Srebrnym też już widzę, że niedługo będzie konieczna ta sama operacja. Kapci jeszcze nie za dużo ale opona pocięta.
gizmo201 Wiem, ale były lata, gdzie 2-3 kapcie w roku się zdarzały, a teraz non-stop. Może to te Aspeny... biber Niewielka dziurka w dętce i oponie, ale nawet po wywinięciu na lewą stronę nic nie znalazłem. k4r3l Nic nie znalazłem... klosiu To fakt... limit Nic... ale może jak zmienię okulary to coś znajdę... amiga j.w. Myślę, że czas na nową oponę, za dużo nerwów mnie już ta kosztowała... przecież to już chyba kilkanaście kapci, albo więcej...
arek sprawdź oponę. może być naprawdę jakaś mała popierduła. jakiś drobny drucik... ew. sprawdź czy nie masz jakiegoś sporego rozcięcia starego... możliwe, że jeżeli to ma powyżej 5-6mm to dostaje się tam piasek lub jakiś inne barachło
Opaski ok? opony ok? jak miałem taką serię to wina była opaska - szprycha wylazła, a wcześniej mały odłamek szkła tak sprytnie się zagłębił w oponie, że dopiero wywinięcie opony na drugą stronę pozwoliło go zlokalizować. Wiatru w plecy!