Wolny dzień więc jest okazja pojeździć za dnia, ale ponieważ cały tydzień był wyjątkowy ciężki to najpierw odsypiam zaległości, potem bez powodzenia walczę z Igorkiem na boisku (FIFA) by w końcu około 13-tej wybrać się na rower.
Niestety łatwo nie jest. Przedni hamulec już przy wyjeździe na Nocną Maskarę nie były w najlepszym stanie, po imprezie zdecydowanie wymagają zmiany. Oczywiście jak zawsze drobne problemy, ale w końcu się udaje. Z tyłu tez nie jest dobrze, ale lepiej, niestety pojawia się jakiś dziwny efekt i naciśnięcie klamki sprawia, że ta wciska się zupełnie i koło nie hamuje, dopiero za drugim, trzecim razem jest ok. Zobaczymy jak będzie w terenie.
Do tego jeszcze przerzutki wariują, ale udaje się je ustawić. Niestety zajmuje to wszystko trochę czasu i wyjeżdżam dużo później niż planowałem.
Na dworze resztki śniegu, po wczorajszej nocy. Niby nie dużo, ale wystarczająco żeby uatrakcyjnić jazdę.
Do tego hamulec z tyłu działa jak dział w domu, czyli za pierwszym razem nie łapie nic, dopiero za drugim, trzecim razem można hamować, a wtedy jest dziś zabawa... ;-)
Ktoś wie o co chodzi? Efekt jest taki jakby go pompował, żeby klamka nabrała oporu.
Zabawy w lesie są ciekawe, z jednej strony śnieg sprawia, że jest łatwiej bo pierwsze nie widzę przeszkód (korzeni, kamieni, kolein, a po drugie są one jednak częściowo wyrównane przez śnieg.
Z drugiej strony jest trudniej, bo... nie wiadomo co jest pod śniegiem. Kilkukrotnie zeskakuję z roweru, ale obywa się bez wywrotki.
Trudno jest też zrozumieć niektóre znaki:
Zachód słońca podpowiada, że pora wracać do domu, bo lampki leżą na półce.
Szkoda, bo zabawa jest przednia, tylko wolałbym ufać hamulcom
Kadencja: 80
Komentarze (16)
amiga Wiem, wiem... ale już niedługo... :-) tajemniczyjogurt Oby tak było dalej...
Nagrzewanie się klocków i drobne nieszczelności to chyba główne przyczyny. Serwis raz na dwa lata to i tak nieduża cena za moc i modulację hamulców tarczowych :)
Problemem jest tylko ten czas... dobrze wiesz jak wygląda w tej chwili wdrożenie... i tak jest nieźle, że aż tyle czasu wygospodarowałeś w tym roku. Przypomnij sobie co było rok temu..., ale już za kilka dni mamy nowy rok.... po wymianie rowerów trzeba będzie gdzieś się wybrać :)
Tak patrzę na przebieg roczny i całkiem sporo natłukłeś km... to twój drugi najlepszy wynik, W sumie gdybym z mojego dorobku odjął dojazdy do pracy to pewnie byłoby podobnie...
Gdzieś w serwisie mi powiedzieli że to norma dla hamulcy Avida działających na DOT-cie... nie wiem co ma jedno do drugiego... Wydaje mi się ,że nic... prędzej bym podejrzewał, że obniża się z czasem poziom płynu..., zresztą zaleca się wymianę co ok 2 lata... (ja wymieniam płyn razem z hamulcami ;P)
amiga W święta będzie czas na jeżdżenie :-) all Hamulec odpowietrzony w serwisie - działa pięknie. Klocki przy okazji też wymienione. Tylko pytanie: Czemu, w jakich sytuacjach hamulec się zapowietrza?
Prawdę mówiąc sam miałem ochotę na jazdę..., ale święta za pasem i w zasadzie tylko te 2 dni miałem na cokolwiek..., aby się chociaż trochę przygotować.... Za to dzisiaj wrednie..., o 6:00 jeszcze miałem nadzieję, że będzie przynajmniej -1 i będę mógł pojechać terenem..., a skończyło się jazdą po szosie..., w firmie cały w centki...
Jurek57 Tak właśnie pomyślałem, ale dopiero jak wkleiłem zdjęcie. Na miejscu byłem pewien, że to "by design" ;-) tajemniczyjogurt Mam Formula RX i tu już ponoć są jak mówisz strzykawki... JPbike Dziś już po śniegu prawie śladu nie ma. devilek Klocki nie są nówki, ale powinny jeszcze trochę wytrzymać. Tym bardziej, że za drugim, trzecim razem łapią.
Zależy od modelu, w moich shimano nie jest to trudne - wystarczy buteleczka oleju, śrubokręt i kawałek wężyka, a w innych trzeba się bawić strzykawkami.
Zapowietrzone - nowe słowo - sprawdzić. Niestety w kwestii sprzętu jestem zupełnym laikiem, rozumiem, że pewnie da się je odpowietrzyć, tylko muszę poszukać instrukcji albo udać się do serwisu?
Fajna ścieżka na pierwszej fotce, a ten znak po lewej pewnie ktoś obrócił. Próbowałeś odpowietrzać hamulce? Chociaż przy zapowietrzonym, hamulce po prostu nie łapią, a nie dopiero za którymś razem.