I co teraz? Zacząłem jeździć z myślą o tej wyprawie. Wszystkie te nocne i zimowe jazdy były po to, aby w ciągu kilku miesięcy pojeździć na tyle dużo, aby... dać radę... A po co teraz jeździć?
Spoko, już mam mały plan... odległy, ale może się uda...
A ten wypad w Bieszczady będę wspominał długo...
Ponad 800km w 8 dni Zjazdy i podjazdy Fantastyczna pogoda ... i mnóstwo innych rzeczy...
Komentarze (22)
Fajnie, że Ci się podobało :-) Muszę przyznać, że sam wróciłem z dziką radością do tych opisów. Aż mi się zachciało tam wrócić... nawet do tych najtrudniejszych momentów...
djk71 nie wiem jakim cudem przegapiłem tą FANTASTYCZNĄ relację u Ciebie na blogu... Pewnie nie zaglądałem na BS w ogóle i stąd takie niedopatrzenie...? Wielkie dzięki, że w najnowszym wpisie podlinkowałeś tą relację. Jest genialna. Opis chce się czytać po kilka razy, a fotki po prostu malina! Niektóre widoczki, to bym sobie na ścianie powiesił :] Jeszcze raz dzięki!
Relację przeczytałam już razem z Damianem ale nie skomentowałam bo Twój "jednojajowy" komentował, więc jak znajdę chwilkę to skomentuję :))) Pozdrawiam i BIG SZACUN