Świątecznie zmęczony
Wtorek, 25 grudnia 2007
· Komentarze(1)
Kategoria do 50km, W towarzystwie, śląskie, Z kamerą wśród...
To chyba jednak nie obżarstwo, a wczorajszy dzień dał mi w kość. Damian na szczęście nie śmieje się zbyt głośno, w końcu jeżdżę dopiero od tygodnia.
Dziś wyprawa w okoliczne lasy, sporo podjazdów, momentami przecinając lub jadąc wzdłuż dziwnych szlaków.
Lasem do Rokitnicy, kawałek wzdłuż drogi po... czymś bardzo dziwnym. Po chwili juz wiedzielismy, tędy biegly 25 lat temu tory tramwajowe Bytom-Stolarzowice (ponoć jest pomysł przywrócenia tramwaju), a to po czym jechaliśmy to dziury po podkładach. Dalej Gajdzikowe Górki i w las.
Chwilowy postój nad zamarzniętym stawem, a wcześniej zamiana rowerów z bratem, chyba nie żałuję, że wybrałem 26" a nie 28", ale pewnie to kwestia przyzwyczjania, na 28 czulem się jak za biurkiem lub na koniu.
Dalej włóczęga po lesie, sporo podjazdów i zjazdów, czuję jakiś lęk po wczorajszej wywrotce jak widzę koleiny, korzenie itp.
W sumie nie wiele przejechaliśmy ale czułem, że mam dość.
Dziś wyprawa w okoliczne lasy, sporo podjazdów, momentami przecinając lub jadąc wzdłuż dziwnych szlaków.
Lasem do Rokitnicy, kawałek wzdłuż drogi po... czymś bardzo dziwnym. Po chwili juz wiedzielismy, tędy biegly 25 lat temu tory tramwajowe Bytom-Stolarzowice (ponoć jest pomysł przywrócenia tramwaju), a to po czym jechaliśmy to dziury po podkładach. Dalej Gajdzikowe Górki i w las.
Chwilowy postój nad zamarzniętym stawem, a wcześniej zamiana rowerów z bratem, chyba nie żałuję, że wybrałem 26" a nie 28", ale pewnie to kwestia przyzwyczjania, na 28 czulem się jak za biurkiem lub na koniu.
Dalej włóczęga po lesie, sporo podjazdów i zjazdów, czuję jakiś lęk po wczorajszej wywrotce jak widzę koleiny, korzenie itp.
W sumie nie wiele przejechaliśmy ale czułem, że mam dość.