Ficinus
Niedziela, 26 lipca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria od 50 do 100km, W towarzystwie, śląskie, Z kamerą wśród..., Polska niezwykła
Ficinus
Budzę się przed czwartą rano. Wczoraj Kosma o tej porze sama od nas wracała. Dziś… postanawiam ją odwieźć do Katowic. Ubieram się i… zaczyna padać. Gdyby zaczęło 10 minut wcześniej pewnie bym zrezygnował. A tak… ubrany więc jadę.
Ruszamy obudzeniu do końca rześkim powietrzem i padającym deszczem. Kosma w krótkim rękawku. Wariatka. Mnie w kurtce nie jest zbyt ciepło. Mały ruch więc spokojnie głównymi drogami dojeżdżamy do fabryki Moniki ;)
Pamiątkowe zdjęcie w nowej koszulce ;-)
i… co tu robić z tak pięknie rozpoczętym dniem? Przecież nie będę wracał tą samą drogą… Chwila włóczęgi po Katowicach.
Szok na Mariackiej. Dawno tu nie byłem.
Pojadę przez Gliwicką, Chorzów, Świętochłowice do Rudy Śląskiej.
W Świętochłowicach kolejne odkrycie. Niby tylko brama...
ale...
W Rudzie jadę zobaczyć zabytkową Kolonie Ficinus. Robotnicze osiedle wybudowane około 1860 roku. Składa się z szesnastu domów dwukondygnacyjnych, czterorodzinnych z naturalnego piaskowca. Dość nietypowy materiał na Śląsku.
Co chwilę kropi deszcz. Gdy dojeżdżam też pada. A osiedle… odnowione wygląda ładnie ale… gdybym nie wiedział to nie powiedziałbym, że to zabytek. Kilka domów wciąż czeka na remont. Ogólnie jestem zawiedziony. Więcej tu się chyba nie pojawię.
Dalej do domu, przez Bielszowice, Pawłów, centrum. W centrum rzut oka na maszyny górnicze.
Fajnie tak, dopiero 8:00, a jestem już w domu i mam za sobą ponad 60km.
Budzę się przed czwartą rano. Wczoraj Kosma o tej porze sama od nas wracała. Dziś… postanawiam ją odwieźć do Katowic. Ubieram się i… zaczyna padać. Gdyby zaczęło 10 minut wcześniej pewnie bym zrezygnował. A tak… ubrany więc jadę.
Ruszamy obudzeniu do końca rześkim powietrzem i padającym deszczem. Kosma w krótkim rękawku. Wariatka. Mnie w kurtce nie jest zbyt ciepło. Mały ruch więc spokojnie głównymi drogami dojeżdżamy do fabryki Moniki ;)
Pamiątkowe zdjęcie w nowej koszulce ;-)
i… co tu robić z tak pięknie rozpoczętym dniem? Przecież nie będę wracał tą samą drogą… Chwila włóczęgi po Katowicach.
Szok na Mariackiej. Dawno tu nie byłem.
Pojadę przez Gliwicką, Chorzów, Świętochłowice do Rudy Śląskiej.
W Świętochłowicach kolejne odkrycie. Niby tylko brama...
ale...
W Rudzie jadę zobaczyć zabytkową Kolonie Ficinus. Robotnicze osiedle wybudowane około 1860 roku. Składa się z szesnastu domów dwukondygnacyjnych, czterorodzinnych z naturalnego piaskowca. Dość nietypowy materiał na Śląsku.
Co chwilę kropi deszcz. Gdy dojeżdżam też pada. A osiedle… odnowione wygląda ładnie ale… gdybym nie wiedział to nie powiedziałbym, że to zabytek. Kilka domów wciąż czeka na remont. Ogólnie jestem zawiedziony. Więcej tu się chyba nie pojawię.
Dalej do domu, przez Bielszowice, Pawłów, centrum. W centrum rzut oka na maszyny górnicze.
Fajnie tak, dopiero 8:00, a jestem już w domu i mam za sobą ponad 60km.