Górski Bieg Niepodległości

Czwartek, 11 listopada 2021 · Komentarze(2)
Pomysłów na Dzień Niepodległości było kilka. Jedno było pewne - będzie biegowy. 
Ostatecznie wybrałem bieg górski organizowany przez ekipę Biegu Zbója. 

Od wczoraj czuję lekką obawę, gdyż po wtorkowym treningu dość mocno czuję łydki. Strasznie napięte, bolą przy chodzeniu. Na niewiele zdało się rolowanie i maści. Zobaczymy jak będzie.
Jak zawsze rano problem co na siebie założyć, żeby nie było zbyt ciepło, ani zbyt zimno. Ostatecznie biorę kilka dodatkowych rzeczy i o wyborze ciuchów decyduję już w Jaworzu. Wcześniej odbieram pakiet startowy gdzie oprócz numery startowego 200 i chipa dostaję koszulkę i opaskę okolicznościową. Ładne :-) Biegnę co prawda w teamowej koszulce, ale zamiast czapki zakładam biało czerwoną opaskę. 

Super klimat na starcie.

Ścianka musi być © djk71

Śmiechy i żarty. w końcu rozgrzewka i moment powagi i zamyślenia - śpiewamy hymn. 

Biało czerwono © djk71

Chwile później ruszamy (mam wrażenie, że jakieś pięć minut wcześniej niż było w zapowiedziach), nie ma to jednak dla większości chyba żadnego znaczenia.

Zaraz ruszamy © djk71

Zaczynamy od... podbiegu. Są siły więc wszyscy biegną. Do czasu w końcu ktoś przechodzi do marszu, a z uwagi na fakt, że jest wąsko to nie ma szans wyprzedzać. Trudno, podchodzimy wszyscy. Potem na przemian biegniemy i podchodzimy. Nawet wtedy kiedy już da się wyprzedzać sił brakuje żeby podbiec. Na szczęście więcej biegniemy :-) 

Trasa dobrze oznaczona © djk71

Pogoda żyleta. Słoneczko i idealna temperatura. Jest cudownie. Nawet nie wiem kiedy przed nami pojawia się Błatnia.

Błatnia © djk71

Dawno nie słyszałem takiego hałasu w górach. To  turyści zgotowali nam takie przyjęcie. Choć ten hałas trochę mi się kłóci z górami to mam nadzieję, że jakoś to nam inni wybaczą :-) A właściwie naszym kibicom. 
Pojawia się nawet kolega z gitarą :-) Miło. Jest punkt regeneracyjny, ale nawet tam nie zaglądam. Picie mam, a przede mną już tylko zbieg. 

Biegnę w dół. Tu też jest co jeszcze ćwiczyć, ale ogólnie  nie jest źle. 

Gdzieś kilometr przed metą słyszę znajomy głos "Dajesz Darek!" Niespodziewanie spotykam koleżankę z pracy :-) 
Jeszcze kawałek i słyszę głosy na mecie. Oczywiście przyśpieszam :-)

Finisz © djk71

Wyjątkowo szybko poszło. Łydki nie bolały, za to obtarłem piętę :-( 

Dostaję medal, wodę, piwo zero i idę coś zjeść. Jedzonko przepyszne :-) 

Ładny © djk71

Chwilę później już jesteśmy z Anetką w aucie i wracamy do domu.

Z żoną na biegu © djk71

Było pięknie. 

Komentarze (2)

Napraw te kolana i dajesz... :)

djk71 07:46 sobota, 13 listopada 2021

Gdybym mial lepszą kondycje i zdrowe kolana to chyba bym w sezonie jesienno zimowym biegał niż jeździć na rowerze. Brawo gratulacje

Roadrunner1984 21:19 piątek, 12 listopada 2021
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa htrza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]