31 Bieg Niepodległości w Warszawie
Poniedziałek, 11 listopada 2019
· Komentarze(2)
Kategoria Bieganie, mazowieckie, W towarzystwie, Z kamerą wśród..., Zawody
Bieg, którego nie było w planach, ale wyszedł niejako przy okazji urodzin chrześniaka :-)
Bieg który robi wrażenie - 22 000 zapisanych. Jak się okazało nie wszyscy, którzy odebrali pakiety przybyli na start, ale i tak linię mety przekroczyło 18 861 zawodników. Super.
Na starcie jesteśmy sporo wcześniej. Najpierw start młodzieży. Marcel daje radę.
Jako pierwszy dostaje medal.
Później starsi. Ludzi mnóstwo. Kilka sektorów startujących co kilka minut. Ilość zawodników sprawia, że chyba nawet z lekką obsuwą :-)
Czas się przebrać.
Kiedy Damian startuje, ja dopiero ustawiam się w sektorze.
Śpiewamy oczywiście hymn. Większość osób nawet potrafiła się zachować i dołączyła do śpiewu.
Część zawodników dostała białe koszulki, część czerwone. Ustawiamy się tak, aby utworzyć gigantyczną flagę.
Przy wejściu do sektora dostrzega mnie Magda z koleżankami. Super spotkanie :-)
Na przemian ciepło i zimno. Startuję w rękawkach i rękawiczkach, do tego czapka na głowie i komin na szyi.
W końcu ruszamy. Ustawiłem się za "zającem" na 00:55:00. Ambitny plan jak na kogoś, kto ostatnio mało ćwiczy, a już zupełnie nie ćwiczy szybkości, ale co tam ;-) Zobaczymy jak będzie.
Ruszam i od razu szybkie tempo. Uciekam chyba Magdzie i jej koleżankom. Cały czas dość blisko pacemakera. Nie upieram się, żeby się go trzymać, ale póki co daję radę. Wiem jednak, że to za szybko. I rzeczywiście, gdzieś chyba w okolicach czwartego kilometra czuję, że mam dość, doganiają mnie dziewczyny i... drugi "zając". Widać wybrali inną taktykę. Nie jestem jednak w stanie się go trzymać. Biegnę jak potrafię.
Po nawrotce na piątym kilometrze, jest bufet. Tylko picie, ale tylko tyle potrzebuję. Boję się, żeby nie odpuścić tutaj, ale nie... Daję radę i ruszam dalej. O dziwo siły wracają. Resztę biegu jest już ok.
Na wiadukcie w końcu widać jaką tworzymy flagę...
Wiem, że 55 minut nie będzie, ale będzie poniżej godziny. Jeszcze niedawno ledwo o tym marzyłem.
Jest 00:58:22. Endo i Strava podpowiadają mi, że pobiłem rekord na 1/2 mili, na 1 milę, na 2 mile, na 3 km... Super :-)
Na mecie czeka na mnie rodzinka.
Brat też osiągnął swój cel. Wciąż jest szybszy ode mnie :-) Brawo ;-)
Bieg który robi wrażenie - 22 000 zapisanych. Jak się okazało nie wszyscy, którzy odebrali pakiety przybyli na start, ale i tak linię mety przekroczyło 18 861 zawodników. Super.
Medal z 31. Biegu Niepodległości w Warszawie© djk71
Na starcie jesteśmy sporo wcześniej. Najpierw start młodzieży. Marcel daje radę.
Jest i Marcel© djk71
Jako pierwszy dostaje medal.
Spoko, zrobiłem to ;-)© djk71
Później starsi. Ludzi mnóstwo. Kilka sektorów startujących co kilka minut. Ilość zawodników sprawia, że chyba nawet z lekką obsuwą :-)
Czas się przebrać.
Czas się przebrać© djk71
Kiedy Damian startuje, ja dopiero ustawiam się w sektorze.
Śpiewamy oczywiście hymn. Większość osób nawet potrafiła się zachować i dołączyła do śpiewu.
Część zawodników dostała białe koszulki, część czerwone. Ustawiamy się tak, aby utworzyć gigantyczną flagę.
Muszę przecisnąć się do białych© djk71
Przy wejściu do sektora dostrzega mnie Magda z koleżankami. Super spotkanie :-)
Jakże miłe spotkanie© djk71
Na przemian ciepło i zimno. Startuję w rękawkach i rękawiczkach, do tego czapka na głowie i komin na szyi.
W końcu ruszamy. Ustawiłem się za "zającem" na 00:55:00. Ambitny plan jak na kogoś, kto ostatnio mało ćwiczy, a już zupełnie nie ćwiczy szybkości, ale co tam ;-) Zobaczymy jak będzie.
Ruszam i od razu szybkie tempo. Uciekam chyba Magdzie i jej koleżankom. Cały czas dość blisko pacemakera. Nie upieram się, żeby się go trzymać, ale póki co daję radę. Wiem jednak, że to za szybko. I rzeczywiście, gdzieś chyba w okolicach czwartego kilometra czuję, że mam dość, doganiają mnie dziewczyny i... drugi "zając". Widać wybrali inną taktykę. Nie jestem jednak w stanie się go trzymać. Biegnę jak potrafię.
Po nawrotce na piątym kilometrze, jest bufet. Tylko picie, ale tylko tyle potrzebuję. Boję się, żeby nie odpuścić tutaj, ale nie... Daję radę i ruszam dalej. O dziwo siły wracają. Resztę biegu jest już ok.
Na wiadukcie w końcu widać jaką tworzymy flagę...
Efekt ruchomej flagi niesamowity© djk71
Wiem, że 55 minut nie będzie, ale będzie poniżej godziny. Jeszcze niedawno ledwo o tym marzyłem.
Jest 00:58:22. Endo i Strava podpowiadają mi, że pobiłem rekord na 1/2 mili, na 1 milę, na 2 mile, na 3 km... Super :-)
Dobiegłem© djk71
Na mecie czeka na mnie rodzinka.
Już z rodzinką© djk71
Szczęśliwy mogę wracać do domu© djk71
Brat też osiągnął swój cel. Wciąż jest szybszy ode mnie :-) Brawo ;-)