IV Cross-MOL
Sobota, 31 sierpnia 2019
· Komentarze(0)
Kategoria Bieganie, śląskie, W towarzystwie, Z kamerą wśród..., Zawody
Średnio mi to bieganie ostatnio wychodzi, ale zapisałem się na bieg po sąsiedzku. Choć tereny piękne to w sumie biegam tu rzadziej niż planowałem. Za tydzień Krynica więc potraktujmy to jako rozgrzewkę. Z tego co słyszę przy odbiorze pakietu startowego (a i potem na mecie) to więcej osób tak to traktuje :-)
Pakiet odebrany. Miłym dodatkiem jest kubek na wodę. Może przyda się za tydzień.
Przed startem wspólna rozgrzewka. Wiem, że głupie, ale ja odpuszczam, wiem jak to się potrafi skończyć. Mam traumę od ubiegłorocznego duathlonu.
Potem pamiątkowe zdjęcie.
Kto mnie znajdzie? :-)
I ustawiamy się na starcie.
Ruszamy i po chwili widzę, że pierwszy kilometr był zbyt szybki jak na mnie. Trzeba się opanować. To niby tylko dycha, ale wiem, że będą podbiegi, które potrafią mnie zabić. Drugi i trzeci kilometr zwalniam. Zaczyna się pierwszy podbieg. Część osób przechodzi do marszu. Ja uparcie biegnę. Niewiele szybciej niż oni idą, ale biegnę.
Jest ciepło, ale póki co większość trasy w cieniu. Na szczęście jest bufet.
Łyk wody i dalej do przodu.
Trochę z górki, a potem znów podbieg.
Na całej trasie mnóstwo motywujących haseł. Super pomysł. Brawa dla orgów!
Na piątym kilometrze dzieciaki pryskają mnie wodą ;-)
Przy leśniczówce kurtyna wodna. Szkoda, że nie podwójna, albo z większą mocą, ale dobre i to :-)
UWAGA: Osoby o wrażliwych nerwach przewinięcie trochę w dół - na zdjęciu wyszła tęcza... ;)
Kawałek dalej znów woda. Tym razem do picia.
Korzystam nawet dwukrotnie.
Ruszam dalej. Trasa łączy nam się z kijkarzami. Niektórych trudno wyprzedzić. Mają kondycje i technikę.
Łyk ostatniej wody i ostatnie trzy kilometry przede mną. Coraz luźniej, ale udaje mi się nawet kilka osób wyprzedzić.
Wybiegam na osiedle, zaraz meta.
O dziwo jestem na mecie szybciej niż myślałem. Co prawda zegarek pokazuje mi nieco krótszy dystans, ale to pewnie przez las.
Ściągam chipa.
Oczywiście obowiązkowe zdjęcie :-)
Medal piękny
I można iść na zupkę, a potem na ciasto.
Teraz czas na odpoczynek, pogaduchy i oczekiwanie na dekorację i losowanie nagród.
Super zorganizowana impreza. Jedyne czego mogę się czepić, to to, że nie wylosowałem żadnej nagrody! :-( Ale nie zostawię tak tego! Jeszcze tu wrócę!
Zdjęcia dzięki towarzystwu mojej żony, która ganiała po całej trasie :-)
Pakiet startowy© djk71
Pakiet odebrany. Miłym dodatkiem jest kubek na wodę. Może przyda się za tydzień.
Przed startem wspólna rozgrzewka. Wiem, że głupie, ale ja odpuszczam, wiem jak to się potrafi skończyć. Mam traumę od ubiegłorocznego duathlonu.
Potem pamiątkowe zdjęcie.
Przed startem© djk71
I ustawiamy się na starcie.
Strzał i ruszamy© djk71
Ruszamy i po chwili widzę, że pierwszy kilometr był zbyt szybki jak na mnie. Trzeba się opanować. To niby tylko dycha, ale wiem, że będą podbiegi, które potrafią mnie zabić. Drugi i trzeci kilometr zwalniam. Zaczyna się pierwszy podbieg. Część osób przechodzi do marszu. Ja uparcie biegnę. Niewiele szybciej niż oni idą, ale biegnę.
Jest ciepło, ale póki co większość trasy w cieniu. Na szczęście jest bufet.
Pierwszy wodopój© djk71
Łyk wody i dalej do przodu.
Lecimy dalej z ETISOFTEM na plecach© djk71
Trochę z górki, a potem znów podbieg.
Na całej trasie mnóstwo motywujących haseł. Super pomysł. Brawa dla orgów!
Na piątym kilometrze dzieciaki pryskają mnie wodą ;-)
Do leśniczówki© djk71
Przy leśniczówce kurtyna wodna. Szkoda, że nie podwójna, albo z większą mocą, ale dobre i to :-)
UWAGA: Osoby o wrażliwych nerwach przewinięcie trochę w dół - na zdjęciu wyszła tęcza... ;)
Kurtyna z... tęczą....© djk71
Kawałek dalej znów woda. Tym razem do picia.
Dzieciaki ratują nam życie© djk71
Korzystam nawet dwukrotnie.
Trudno było odmówić ;-)© djk71
Ruszam dalej. Trasa łączy nam się z kijkarzami. Niektórych trudno wyprzedzić. Mają kondycje i technikę.
Ostatnia woda© djk71
Łyk ostatniej wody i ostatnie trzy kilometry przede mną. Coraz luźniej, ale udaje mi się nawet kilka osób wyprzedzić.
Wybiegam na osiedle, zaraz meta.
To jeszcze nie ta brama© djk71
O dziwo jestem na mecie szybciej niż myślałem. Co prawda zegarek pokazuje mi nieco krótszy dystans, ale to pewnie przez las.
Szybciej niż myślałem© djk71
Ściągam chipa.
Trzeba oddać chipa© djk71
Oczywiście obowiązkowe zdjęcie :-)
Zrobiłem to© djk71
Medal piękny
Piękny medal© djk71
I można iść na zupkę, a potem na ciasto.
Mogę zjeść cokolwiek© djk71
Teraz czas na odpoczynek, pogaduchy i oczekiwanie na dekorację i losowanie nagród.
Super zorganizowana impreza. Jedyne czego mogę się czepić, to to, że nie wylosowałem żadnej nagrody! :-( Ale nie zostawię tak tego! Jeszcze tu wrócę!
Zdjęcia dzięki towarzystwu mojej żony, która ganiała po całej trasie :-)