Slalom w deszczu między policją
Czwartek, 11 stycznia 2018
· Komentarze(0)
Długi dzień, ale zaplanowany trening więc nie ma wyboru. Ruszam mimo zmęczenia, marznącego deszczu i ciemności za oknem.
Niestety już zapomniałem jak się trenuje na Śląsku, gdzie co chwilę światła, stopy i inne niespodzianki. Pewnie po kilku treningach przypomnę sobie, że trzeba zwracać uwagę na wybór trasy.
Za to po drodze mijam chyba z dziesięć patroli policji i większość to drogówka. Na szczęście nie przeszkadzali. W przeciwieństwie do marznącego deszczu. Nie wiem co z nieba leciało, ale w pewnym momencie oczy mnie tak paliły, że nie byłem w stanie ich otwierać. Na szczęście pod koniec trochę puściło i jakoś dojechałem do domu.
I oczywiście nie ma jak na rozjazd po treningu wybrać sobie 1,5 kilometrowy podjazd :-) Brawo Kawecki :-)
Niestety już zapomniałem jak się trenuje na Śląsku, gdzie co chwilę światła, stopy i inne niespodzianki. Pewnie po kilku treningach przypomnę sobie, że trzeba zwracać uwagę na wybór trasy.
Za to po drodze mijam chyba z dziesięć patroli policji i większość to drogówka. Na szczęście nie przeszkadzali. W przeciwieństwie do marznącego deszczu. Nie wiem co z nieba leciało, ale w pewnym momencie oczy mnie tak paliły, że nie byłem w stanie ich otwierać. Na szczęście pod koniec trochę puściło i jakoś dojechałem do domu.
I oczywiście nie ma jak na rozjazd po treningu wybrać sobie 1,5 kilometrowy podjazd :-) Brawo Kawecki :-)