Przypadek, czy nie przypadek?

Środa, 21 stycznia 2009 · Komentarze(14)
Przypadek, czy nie przypadek?
Wczoraj wieczorem żona informuje mnie, że potrzebuje na rano gotówkę. Błysk w oku i już wiem. "Pojadę rano do bankomatu - rowerem" ;) Dość z chorowaniem, dość z udawaniem, że nie mam siły. Trzeba znów się zacząć ruszać.

5:45 ruszam i na osiedlu masakra - mimo plusowej temperatury na uliczkach lód i woda. Wyjeżdżam z osiedla chodnikami - chyba po raz pierwszy odkąd jeżdżę.

Dalej już spokojnie. Asfalt tylko trochę mokry. Bankomat zaliczony i oczywiście nie wracam. Nie wracam prosto do domu. Jadę przez Wieszową, a może dalej? Przez Zbrosławice? Kamieniec?. Nie, przecież muszę jechać do pracy zaraz. Wybór pada na Zbrosławice - drogą, którą do tej pory jechałem chyba tylko dwa razy. Pewnie dlatego, że bez latarni jest tam niezbyt przyjemnie. Dziś jednak śnieg na polach rozjaśnia mi drogę.

Tak się zastanawiam. Wczoraj rano na blogu wspominałem o dawnych wyjazdach z niepełnosprawnymi. Wieczorem na "naszej klasie" odzywa się koleżanka, dzięki której miałem okazję przeżyć te chwile. Jednocześnie widzę, że zachęca do przekazania 1% podatku na rzecz stowarzyszenia "Modlitwa i Czyn". Stowarzyszenia, które powstało na bazie wspólnoty, w której działaliśmy. Grupa zrobiła wówczas wiele fajnych rzeczy, dla jednych ważna była modlitwa, dla innnych czyn, dla jeszcze innych jedno i drugie.

Mimo, że zawsze byłem luźno związany z Kościołem to jednak wniósł on w moje życie bardzo wiele. Kontakt z niepełnosprawnymi, przyjaźnie, pierwsza daleka wycieczka rowerowa (pielgrzymka do Częstochowy), niesamowite rozmowy z niesamowitym ludźmi i w końcu najważniejsze... żona, którą poznałem na religii.

Zdjęcia naszego kościoła archiwalne (dziś rano nie było czasu i warunków)



Przypadek, że koleżanka się odezwała czy nie? Często zdarza mi się zauważać, że tematy, które ruszam, terminy które poznaję za chwilę znów się pojawiają w moim życiu. Przypadek, zaplanowana kolej rzeczy, czy może człowiek zauważa tylko te rzeczy, o których właśnie myśli. Będąc w ciąży zauważa się mnóstwo wózków na ulicy, jeżdżąc na rowerze - wielu rowerzystów, robiąc remont w domu - olbrzymią ilość sklepów z art. budowlanymi...

W Ptakowicach zaczynam na podjazdach czuć zmęczenie. Osłabienie organizmu, czy po prostu wychodzi brak jazdy w ostatnich tygodniach?

Dziękuję wszystkim, którzy głosowali i głosują (jeszcze można głosować do jutra do południa) na mój blog w konkursie Blog Roku 2008. Dzięki Wam udało się awansować w ciągu 2 dni z szarego końca (744 blogi w kategorii) na 7 miejsce, ale głosowanie jeszcze trwa i wszystko może się zmienić.
Dzięki raz jeszcze.

Komentarze (14)

Prowokatorka :]

kosma100 20:20 sobota, 5 grudnia 2009

Prowokatorka!!!

djk71 20:15 sobota, 5 grudnia 2009

Toż to apokalipsa!!!
Wyruszyć przed pracą rowerem do bankomatu.
Nie poznaje kolegi!
;p

kosma100 20:11 sobota, 5 grudnia 2009

iwona
Na stare lata człowieki odbiło... to i wyżywa się... ;)
Również pozdrawiam.

djk71 22:03 sobota, 24 stycznia 2009

koleżanka , może nie tak zupełnie przypadkiem ;)
gdybym wiedziała wcześniej... następnym razem odezwij się, nie wiedziałam , że piszesz bloga, ba że jazda na rowerze przez te lata stała sie taką pasją :)

Pozdrowionka serdeczne!

iwona 20:38 sobota, 24 stycznia 2009

Jest 7 miejsce czyli finałowa dziesiątka :-) Teraz tylko trzeba je utrzymać do południa.
Jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim, którzy głosowali :-)

djk71 00:05 czwartek, 22 stycznia 2009

Rafaello
Coś w tym jest...

vanhelsing
Mnie też to przeraziło ale jak widać parę (no, trochę więcej) osób wysłało SMS-y i jest zabawa ;-)
Co do komerchy to nie tak do końca, bo kasa (zapewne nie cała) leci na chore dzieci więc to jest pozytywne.

djk71 21:01 środa, 21 stycznia 2009

Ja zrezygnował całkowicie z tego konkursu, gdy zobaczyłem zasady wyłonienia dalszych uczestników. Jedna wielka komercha, nie podobało mi się to w ogóle...

vanhelsing 20:53 środa, 21 stycznia 2009

Wiesz,czasami wierzę że przypadków nie ma,że tak ma być jak jest czyli tak jak się właśnie dzieję w tym momencie.Mam wiele potwierdzeń w życiu że czasami moje wierzenie się sprawdza.
pozdrawiam :)

Rafaello 20:46 środa, 21 stycznia 2009

Dzięki Artur. Pozdrowienia dla małżonki ;-)

djk71 19:39 środa, 21 stycznia 2009

A glosowanie trwa...:) W dowód uznania za kawal fajnego bloga po głosie od mojej żony i ode mnie. powodzenia!

art75 18:02 środa, 21 stycznia 2009

Dzięki.
Już 23 :-)

djk71 13:36 środa, 21 stycznia 2009

Ładniutki blog to i miejsce dobre :-) Mam tu podobny kościół ale dziś masakra za dużo wody nie jadę, następnym razem go zrobię. Pozdrawiam

robin 12:24 środa, 21 stycznia 2009

30 miejsce? WYMIATASZ!!!
Trzymam kciuki i robię za akwizytorkę :)
Pozdrawiam ;)

Nieanonimowa K.... 08:58 środa, 21 stycznia 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa stkim

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]