Powrót do biegania
Wtorek, 7 kwietnia 2015
· Komentarze(6)
Trzy tygodnie choroby +... po prostu lenistwo (oczywiście wytłumaczeń było wiele) = 46 dni bez biegania. Czyli... zaczynamy od zera.
I rzeczywiście tak jest.
Start - czyli nie wiem co na siebie włożyć. Oczywiście jak się okaże ubieram się za ciepło.
9 minuta - mam dość, łapie mnie kolka, kilkadziesiąt sekund marszu.
11 minuta - naprawdę mam dość - znów krótki marsz.
15 minuta - łapię drugi oddech - tak mi się przynajmniej wydaje.
22 minuta - wydawało mi się. Czuję kolana.
25 minuta - znów jest lepiej.
30 minuta - do domu jeszcze kawałek, a raczej kawał...
33 minuta - dobiegnę, dam radę. Dałem :-)
Straszne. Czuję, że było gorzej niż w grudniu, gdy zaczynałem :-(
Zdjęcie z wczorajszego spaceru (tuż obok bloku):
I rzeczywiście tak jest.
Start - czyli nie wiem co na siebie włożyć. Oczywiście jak się okaże ubieram się za ciepło.
9 minuta - mam dość, łapie mnie kolka, kilkadziesiąt sekund marszu.
11 minuta - naprawdę mam dość - znów krótki marsz.
15 minuta - łapię drugi oddech - tak mi się przynajmniej wydaje.
22 minuta - wydawało mi się. Czuję kolana.
25 minuta - znów jest lepiej.
30 minuta - do domu jeszcze kawałek, a raczej kawał...
33 minuta - dobiegnę, dam radę. Dałem :-)
Straszne. Czuję, że było gorzej niż w grudniu, gdy zaczynałem :-(
Zdjęcie z wczorajszego spaceru (tuż obok bloku):
Na osiedlu (komórką)© djk71