Po okolicy
Czwartek, 19 czerwca 2014
· Komentarze(6)
Kategoria od 50 do 100km, Samotnie, śląskie, Z kamerą wśród...
Po okolicy
Wczoraj późny powrót do domu, nie było już sił na rower. Dziś wstaję o siódmej, jem śniadanie i... śpię kolejne dwie godziny. To chyba podświadome czekanie aż miną procesje ;)
Kiedy ruszam już trwa sprzątanie ołtarzy, tylko płatki kwiatów na drogach pokazują, którędy wiodły trasy procesji. Bez koncepcji, czy asfalt, czy teren. W Stolarzowicach wybieram teren. Przelot przez Rynek w Tarnowskich Górach, a następnie Chechło. Obawiałem się, że będzie tłoczniej.
Dalej nowym (dla mnie) kawałkiem Leśnej Rajzy i ląduję nad zalewem w Świerklańcu.
Stamtąd sprawdzić co to za droga, którą ostanio pojechał Jacek. Chyba już nią kiedyś jechałem, całkiem przyjemna. W Piekarach mijam Kopiec i wjeżdżam w labirynt dziwnych dróżek, by w końcu wylądować w Radzionkowie. Stąd już prosta trasa do domu.
Ciepło, lekkie zmęczenie, zobaczymy jak będzie w sobotę... ;-) Tam dystans będzie teoretycznie... 5-krotnie dłuższy... do tego 6 km pod ziemią!. Tego jeszcze nie ćwiczyłem :-) Wyniki będzie ponoć można śledzić na żywo.Trzymajcie za mnie kciuki.
Wczoraj późny powrót do domu, nie było już sił na rower. Dziś wstaję o siódmej, jem śniadanie i... śpię kolejne dwie godziny. To chyba podświadome czekanie aż miną procesje ;)
Kiedy ruszam już trwa sprzątanie ołtarzy, tylko płatki kwiatów na drogach pokazują, którędy wiodły trasy procesji. Bez koncepcji, czy asfalt, czy teren. W Stolarzowicach wybieram teren. Przelot przez Rynek w Tarnowskich Górach, a następnie Chechło. Obawiałem się, że będzie tłoczniej.
Dalej nowym (dla mnie) kawałkiem Leśnej Rajzy i ląduję nad zalewem w Świerklańcu.
Nad zalewem© djk71
Stamtąd sprawdzić co to za droga, którą ostanio pojechał Jacek. Chyba już nią kiedyś jechałem, całkiem przyjemna. W Piekarach mijam Kopiec i wjeżdżam w labirynt dziwnych dróżek, by w końcu wylądować w Radzionkowie. Stąd już prosta trasa do domu.
Ciepło, lekkie zmęczenie, zobaczymy jak będzie w sobotę... ;-) Tam dystans będzie teoretycznie... 5-krotnie dłuższy... do tego 6 km pod ziemią!. Tego jeszcze nie ćwiczyłem :-) Wyniki będzie ponoć można śledzić na żywo.Trzymajcie za mnie kciuki.