Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:29789.50 km (w terenie 8539.79 km; 28.67%)
Czas w ruchu:2189:40
Średnia prędkość:14.24 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:56751 m
Maks. tętno maksymalne:208 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:290094 kcal
Liczba aktywności:867
Średnio na aktywność:37.90 km i 2h 32m
Więcej statystyk

Wyzwanie - wk 02 4/5 - Prowokacja w tempie żony

Sobota, 25 listopada 2023 · Komentarze(0)
Dziś kolejna Prowokacja. Jedenasta w tym roku. 
Znów z żoną i dziś jeszcze z Karoliną. One z kijkami, a ja slow jogging obok :-)

Na Prowokacji © djk71

Przegadaliśmy całą drogę (chyba głównie ja gadałem ) :-) 

Pogoda całkiem przyjemna mimo, że przez moment nawet coś sypnęło.

Wyzwanie - wk 01 2/5 - znów z żoną

Środa, 15 listopada 2023 · Komentarze(0)
Wczoraj delegacja do Poznania, a potem mecz w Dąbrowie. Nie było już miejsca na biegania. Dobrze, że wybraliśmy 5/7, a nie 7/7 :-) 
Dziś nie ma wymówki, znów z żoną. 

Tym razem zahaczamy o Stolarzowice. 

Żyj! © djk71

Wyzwanie - wk 01 1/5 - dziś z żoną

Poniedziałek, 13 listopada 2023 · Komentarze(0)
W pracy spotykam się po długiej przerwie z Adamem. Od słowa do słowa rzucamy sobie wyzwanie. Wracamy do regularnego biegania. 
Pięć biegów po 5 km w każdym tygodniu, przez miesiąc. Wydaje się do zrobienia ;-) 

Kiedy dzielę się tą informacją z żoną, mówi, że idzie ze mną z kijami. To dobry pomysł, będę mógł truchtać wolniej :-) Za to dłużej :-) 

Wieczorem © djk71

Bieg Niepodległości rodzinnie w stolicy

Sobota, 11 listopada 2023 · Komentarze(0)
Rok temu nie biegałem w trakcie Święta Niepodległości. Jak pamiętam jeszcze wciąż borykałem się z kontuzją. Obiecałem wtedy Bratowej, że pobiegnę z Nią za rok w stolicy. No cóż, skro tak było to trzeba się było zapisać. Zapisałem też Igora i Anetkę :-)

Pakiety odebrane dzień wcześniej, więc dziś spokojnie przyjeżdżamy przed startem. Parkujemy i czekamy na swoją kolej. Pierwsza grupa startuje o 11:11, nasza przedostatnia o 11:48. Za nami jeszcze Anetka z grupą Nordic Walking.

Przed biegiem © djk71

Ruszamy, Igor trochę szybciej, my z Sabinką spokojnym tempem. Rozglądam się, słucham muzyki... Na mecie zdaję sobie sprawę że przebiegłem Bieg Niepodległości słuchając niemieckiego zespołu Dritte Wahl. Myślę, że dla niektórych byłoby to nieakceptowalne :-) 

Po czwartym kilometrze zaczynam oczekiwać, że Bratowa przejdzie do marszu, chętnie bym już odpoczął :) Niestety, biegnie przez przerw więc też nie mam wyboru :-) Po chwili mijamy wracającego już Igora. My też docieramy do nawrotki, a potem do wodopoju. Od tego momentu truchta mi się już dobrze. 

Spokojnie dobiegamy do mety. Odbieramy medale, jabłka, batoniki i idziemy napić się herbaty. 

33 Bieg Niepodległości © djk71

Po chwili spotykamy się z resztą rodziny. 
Fajny, patriotyczny bieg w rodzinnym towarzystwie. 
<svg></svg>

Prowokacja z żoną

Sobota, 28 października 2023 · Komentarze(0)
Kolejna (dziesiąta) Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa. Kolejna z żoną. Dziś przez całą trasę. Nie biegam ostatnio więc bardzo mi pasuje truchtanie obok maszerującej z kijkami małżonki. Przynajmniej mamy ładne zdjęcie :-) 

Z żoną na prowokacji 

Umieranie na Półmaratonie Bytomskim

Sobota, 16 września 2023 · Komentarze(0)
Czwarty (a właściwie prawie piąty) z sześciu półmaratonów wchodzących w skład PKO Korony Śląskich Półmaratonów. 
Czwarty skończony (KatowiceRybnikTarnowskie Góry i teraz Bytom), bo w Piekarach nie dałem rady. Czwarty wymagany do zdobycia Korony. 

Celem nie była Korona, celem było comiesięczne mierzenie postępów w ramach przygotowań do startu... z którego zrezygnowaliśmy. Korona miała być przy okazji. 
Z docelowych zawodów zrezygnowaliśmy, motywacja zginęła, a "połówki" stały się miarą... upadku... 

Dziś na starcie zamiast zwykle towarzyszącej mi żony pojawił się syn. Tyle, że On również postanowił wystartować. Wystartować i poświęcić się... czekając na mnie :-) Bo nie dość, że szybciej to jeszcze na dystansie 10,5 km, czyli jednej pętli. 

Przed startem © djk71

O ile w TG organizatorzy potrafili stanąć na wysokości zadania, to w Bytomiu... nie zapewnili ani jednej chmurki... :-( 
Czyli pełna lampa, tym bardziej, że start o 11:00. 

Już po pierwszym kilometrze zastanawiam się, czy nie odpuścić i nie wrócić na start, póki jest blisko. Na szczęście udaje się przegnać głupie myśli i biegnę dalej. Trochę odpoczynku w cieniu, w lesie. Potem znów słońce. Na szczęście są punkty nawodnienia na trasie, bo sam niczego z domu nie wziąłem. 

Dobiegając do końca pierwszego okrążenia widzę czekającego już Igora. 
Choć przez chwilę krążyły myśli, czy na tym nie skończyć, nie waham się i biegnę dalej. 

Ciepło, ale biegnę © djk71

Łatwo nie jest. Co ja mówię, jest ciężko, nawet bardzo ciężko. Zaczyna się przechodzenie do marszu. Inni, maszerujący zawodnicy ułatwiają mi takie decyzje :-) 
Momentami maszerują szybciej niż inni biegną. Może to jest jakiś pomysł na przyszłość... 

Czasem brak siły żeby biec © djk71

Jaką przyszłość...? Przecież póki co nie planuję więcej startów. Jeszcze tylko obiecany żonie bieg na osiedlu i obiecany bratowej bieg w Warszawie. 

Inna sprawa, że w tym roku miałem wcale nie startować. Wyszło, jak wyszło. Choć każdy z biegów (nawet te, gdzie padałem) zawsze przynosił radość, jakieś kolejne doświadczenie to nie da się ukryć, że jak się nie trenuje to nie ma wielkiego sensu startowanie w zawodach. 

Na drugim okrążeniu chyba więcej idę niż biegnę. Kontroluję tylko czas żeby dotrzeć do mety w limicie czasu. I docieram. 
Prawie 44 minuty wolniej niż 4 lata temu tu, na tej samej trasie... Wskaźnik spowolnienia - 11 minut/rok :-) 

Ładny medal © djk71

Czekamy jeszcze z synem na dekoracje i losowanie Toyoty, ale nie mamy szczęścia. 
Po przyjściu do domu padam. 

Prowokacja z żoną

Sobota, 26 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Kolejna Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa. Tym razem w końcu na miejscu, a nie wirtualnie. 
Od dwóch miesięcy nie biegam więc dziś z trudem się zbieram. Gdyby Anetka nie startowała to nie wiem jak by było. 
Na dworze wciąż ciepło i parno. Do tego ponoć są komary. 

Już w drodze na start postanawiam, że dziś tylko jedna pętla. 

Spotkanie ze znajomymi i start.

Przed startem © djk71

Nie startuję z biegaczami, czekam na kijkarzy i ruszam z Anetką. 


Start z ekipą NW © Janusz Dadaś
I tak dziś całą drogę.

Na trasie © Janusz Dadaś

Ona macha kijami, a ja powoli truchtam i... walczę z komarami. 


KGP #21, Blender tzn. Śnieżnik

Sobota, 19 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Urlop skończony, od kilku dni w pracy, ale pogoda kusiła... I skusiła. Postanowiliśmy zaliczyć, pominięty w trakcie eksploracji Kotliny Kłodzkiej Śnieżnik. 
Czytaliśmy, którą z tras wybrać i ostatecznie skusiliśmy się na start z Międzygórza. Bałem się, że podjeżdżając w trakcie wakacji, w pogodną sobotę o koło godz. 9 będzie problem z parkowaniem. Pierwszy mały parking rzeczywiście mógł to sugerować ale znajdujący się tuż obok leśny parking pod skocznią był... prawie pusty. 

Zmieniliśmy buty, założyliśmy plecaki i ruszyliśmy... inaczej niż większość. Poszliśmy w drugą stronę, żeby po chwili wejść na niebieski szlak i cieszyć się ciszą i spokojem przez kilka kolejnych kilometrów.

No to idziemy © djk71

Spotkaliśmy dosłownie kilka osób. Było pięknie. Tylko pogoda od początku dawała w kość. Było ciepło i parno. Nie było tragedii, ale spodziewaliśmy się trochę niższej temperatury. 

Jest las, jest cień © djk71

Jest pięknie. 

Iść czy podziwiać, oto jest pytanie :-) © djk71


Dopiero kiedy doszliśmy do Przełęczy Śnieżnickiej spotkaliśmy więcej turystów. Stąd podejście do schroniska. 

Przed nami schronisko © djk71

 I dalej na szczyt Śnieżnika. 

Blender, tzn. wieża przed nami © djk71

Tu oczywiście obowiązkowe foty przy nowej wieży, przypominającej blender :) 
Wchodzimy na górę wieży, tłoczno, jednak udaje się zrobić kilka zdjęć. 

 
Widoki z wieży na Śnieżniku © djk71

Widoki z wieży na Śnieżniku © djk71

Widoki z wieży na Śnieżniku © djk71

I krótka wyprawa na czeską stronę. Najpierw mijamy źródła rzeki Morawy, a potem robimy sobie przerwę przy słoniu :-) 

To nie zoo, ale słoń jest :-) © djk71

Raptem kilkaset metrów od wieży, a panuje tu spokój, cisza...  Oczywiście turyści tu też są, ale jest ich znacznie mniej niż na szczycie. 

Chwila odpoczynku © djk71

Po krótkim odpoczynku wracamy. W schronisku podbijamy pieczątki, jemy lody i schodzimy czerwonym szlakiem. 

Wracamy, wieża z oddali © djk71

Też ciekawy i pusty, ale chyba dobrym wyjściem było podejście niebieskim :-) 

Droga powrotna © djk71

W drodze © djk71

Zatrzymujemy się jeszcze w Międzygórzu, którego zabudowa przypomina nam trochę austriackie klimaty i idziemy zobaczyć tutejszy wodospad. 

Wodospad w Międzygórzu © djk71




KGP #20 Turbacz

Niedziela, 13 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Po kilku dniach zasłużonego odpoczynku/relaksu/lenistwa trzeba było skorzystać z wciąż trwającego urlopu (choć to niedziela to i tak wolne) i pójść jeszcze w góry. 
Tym razem wybór padł na Turbacz. Był pomysł na wyjazd dwudniowy, ale ostatecznie musieliśmy to ogarnąć w jeden dzień. 

Postanowiliśmy wystartować z Koninek, kiedy tam dojeżdżamy ok. ósmej parking już pełen, ale udaje się znaleźć dobre miejsce wzdłuż drogi. 
Ruszamy i choć droga na początku łatwa i przyjemna to nie podoba mi się.

W drodze na Turbacz © djk71

Bardzo mi się nie podoba. Nie tyle droga, co towarzystwo wszechobecnej młodzieży z piwami w rękach, wiązankami przekleństw i głośnymi próbami czegoś, co chyba uznają za śpiew :-( 
Niestety tak jest prawie do szczytu. 

Pięknie i... ciepło © djk71

Do tego trzeba co chwilę patrzeć pod nogi żeby nie wdepnąć na to co zostawiają za sobą konie :-( Nie wiem czy to standard, czy tylko dziś tu jeżdżą konno z okazji Święta Gór. 

Widoki piękne © djk71

Mijamy zatłoczone schronisko i idziemy dalej na szczyt.

Na Turbacz © djk71

Tu trochę lepiej, choć ludzi też nie brakuje. 

Chwila odpoczynku z widokiem na góry © djk71

Podziwiamy widoki © djk71

Chwila przerwy i wracamy.

Na szczycie © djk71

W schronisku zatrzymujemy się tylko żeby podbić książeczki oraz skorzystać z toalety. 

Schronisko na Turbaczu © djk71

W drodze powrotnej już spokojnie.

Wracamy © djk71

Teraz tylko trzeba uważać na zjeżdżające rowery (głównie te w wersji E-) ale jest zdecydowanie spokojniej. 

Ołtarz © djk71

Fajne miejsce, ale chyba nie w sezonie, nie w niedzielę, nie w taką pogodę.