Wpisy archiwalne w kategorii

śląskie

Dystans całkowity:38153.24 km (w terenie 9220.57 km; 24.17%)
Czas w ruchu:2684:30
Średnia prędkość:15.15 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:68571 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:553057 kcal
Liczba aktywności:1921
Średnio na aktywność:22.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

W03D4-Recovery Run

Środa, 30 czerwca 2021 · Komentarze(0)
W03D4-Recovery Run
• Run in Z2, easy pace, 45 minutes.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.

Po urodzinowym (tym razem nie moim) grillu.
Musiałem się mocno pilnować żeby za dużo nie zjeść skoro chciałem jeszcze pójść pobiegać.

Bieg spokojnie, utrzymany w żądanej strefie. Choć oczywiście były momenty gdzie musiałem szybko korygować tempo (w obie strony).
Nie jest łatwe takie wolne bieganie, ale co zrobić... Garmin kazał to nie będę dyskutował. Za to jest okazja żeby kolejną książkę posłuchać. Tym raz wybór padł na Inwazję.

W03D2-Intervals, czując w nogach Rybnicki Półmaraton

Poniedziałek, 28 czerwca 2021 · Komentarze(0)
W03D2-INTERVALS
• Warm up, 10 minutes.
• Run in Z4, threshold pace, 5 minutes. Recovery run, 90 seconds. Repeat 5 times.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.


Po sobotnio-niedzielnym półmaratonie do dziś czuję zmęczenie/ból w nogach. Chwila wahania, czy to jest dobry pomysł na trening, ale co zrobić... zaczyna się trzeci tydzień treningów więc... nie ma co myśleć... trzeba biec. 

Pomimo, że już wieczór to... ciepło i parno. Dziś bez problemu wchodzę w czwarty zakres. Jakoś tak w Rybniku poczułem, że się da, że można czasem mocniej pobiec. Oczwyiście mocniej jak dla mnie :-) 



Zdjęcie z Rybnickiego Półmaratonu Księżycowego. Foto: Dariusz Tukalski

XI PKO Rybnicki Półmaraton Księżycowy

Sobota, 26 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Kolejna z przełożonych imprez z ubiegłego roku. Czy dziś bym się na nią zapisał? Nie wiem. Chyba już bardziej mnie "kręcą" biegi w górach. Ale kto wie ;-) 

Miało nas biec kilku, nie wyszło. Miało być wielu osobistych kibiców, również nie wyszło. Ostatecznie startuję sam, a do Rybnika, tuż po domowej imprezie jadę w Towarzystwie Anetki i Darka.

Przed startem :-) © djk71

Google podpowiedział mi jakieś miejsce w Rybniku i byłem przekonany, że to parking, na którym planowałem zostawić samochód, okazało się że blisko, ale nie do końca. Nie ma czasu jednak na korektę bo część dróg już pozamykanych - zostawiam auto około kilometra od biura zawodów i szybko idę odebrać pakiet. Byłem przekonany, że to będzie moment więc ani się nie przebieram ani nie biorę z sobą torby z rzeczami - przecież zaraz wrócę do auta. Na miejscu okazuje się, że kolejka jest dłuższa niż się spodziewałem i... posuwa się dość wolno. Anetka z Darkiem widząc moje zdenerwowanie decydują się wrócić po torbę do auta. 

W kolejce po pakiet © djk71

W końcu pakiet odebrany, a po chwili moje wsparcie dostarcza mi sprzęt. Można się przebrać. Chwila wahania co wziąć na trasę, mają być bufety więc biorę tylko na wszelki wypadek 250 ml softflask i kilka żeli. Oczywiście biegnę na krótko, w końcu jest 16 stopni. 

Inni się rozgrzewają, a ja kończę się ubierać © djk71

Ruszam nieśpiesznie o 22:45, ustawiłem się z tyłu grupy żeby nie przeszkadzać szybszym zawodnikom. Zegarek uruchamiam tradycyjnie po przekroczeniu linii startu. Nie doczytałem w regulaminie, że czas jest liczony brutto, więc potem się zdziwię na mecie, że mam rozbieżność między oficjalnym wynikiem, a czasem z Garmina. 

Ruszam i staram się biec w swoim tempie, co jak zawsze nie jest łatwe w grupie :-) Pierwsze pięć kilometrów biegnę w tempie ok. 6:05 co jak na mnie i obecny stan wytrenowania jest mocnym tempem. Biegnie się super. Trasa ma dwie pętle. Na pierwsze będę mijał się z trójką dziewczyn biegnącym Gallowayem - na przemian biegną i maszerują. Raz one mnie wyprzedzają, raz ja je. Ostatecznie na mecie będę trochę przed nimi, ale trzeba przyznać, że metoda daje radę. 

Biegnie się fajnie. O dziwo, mimo późnej pory kibiców chyba więcej niż na maratonie Silesia. Fajny, wesoły klimat. Po drodze mijamy grającą orkiestrę. gości z trąbkami, czy też z wystawionymi pod domami głośnikami. To dodaje skrzydeł. 

Gdzieś między 4, a 5 kilometrem bufet, dostaję butelkę z wodą. Cały czas wypatruję moich kibiców. Dostrzegam ich dopiero tuż za Rynkiem. Są zdziwieni, że już tu jestem. Kolejne cztery kilometry biegnę w podobnym, a nawet nieco szybszym tempie. Dopiero dziesiąty kilometr i podbieg pod szpital psychiatryczny sprawia, że zwalniam. Może to jakiś znak, żebyśmy się nad sobą zastanowili, co my tu w środku nocy robimy. :-) 

Szybko... © djk71

Biorę kolejną butelkę na bufecie i ruszam na drugą pętlę. Kolejne dwa kilometry trzymam wcześniejsze tempo. Jak się po chwili okaże (i jak podejrzewałem od początku) - nieco za mocne. Od teraz będzie to ok. 6:25. W okolicach 14 km spotykam ponownie moich kibiców. 2/3 trasy za mną. Wiem, że dam radę, ale już na pewno wolniej. 

Kolejny bufet i po raz drugi przebiegam przez rybnicki rynek. A raczej dziś po raz pierwszy, bo poprzednia pętla była jeszcze wczoraj :-) 
17 km i znów słyszę doping Anetki i Darka :-) 

Jest i księżyc na półmaratonie księżycowym © djk71

Około 19 km widzę na przeciwległym pasie biegnącą dziewczynę, która dopiero zaczęła chyba drugą pętlę i jadącego za niej rowerzystę oraz samochód policyjny z włączoną pełną dyskoteką. Chyba zamykają wyścig. Nie wiem, czy te błyskające światła ją dopingują, czy drażnią. Mnie by chyba drażniły. 

19,5 km za mną i jestem już obok mety, ale to nie koniec, przede mną jeszcze podbieg pod szpital, nawrotka i zbieg do mety. 
Widać, że ten odcinek daje wielu w kość. Ja w swoim tempie spokojnie podbiegam, ale coraz więcej ludzi przechodzi do marszu. Znów dopingują mnie moi kibice :-) 

Jeszcze chwila i wbiegam na metę. Szczęśliwy, czas lepszy niż się spodziewałem 2:14:03. Gdybym wiedział, że jest liczony brutto to pewnie bym szybciej wystartował albo przed metą jeszcze te 3-4 sekundy urwał ;-)

Byli szybsi :-) © djk71

Gratulacje od moich kibiców, kilka zdjęć i... miał być bufet, ale nie przełknąłbym nic teraz. Otulam się folią i jak najszybciej chcę znaleźć się w aucie i ściągnąć kompletnie mokre ciuchy. 

Na mecie w złocie, znaczy się w złotej folii © djk71

Dobrze zorganizowane zawody (może przyśpieszyłbym tylko wydawania pakietów), sympatyczny klimat, super prywatny doping :-) Czego chcieć więcej :-) 

Z księżycem w tle © djk71

O dziwo mimo tempa cały bieg z dużo niższym pulsem niż bywało wcześniej. 
Może dlatego, że wg planu treningowego miało być długie, spokojne wybieganie. 


W02D7-LONG RUN
• Run in Z2, easy pace, 90 minutes.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.


W02D6 - Intervals w 50 urodziny

Piątek, 25 czerwca 2021 · Komentarze(0)
W02D6-Intervals
• Warm up, 10 minutes.
• Run in Z4, moderate to hard pace, 5 minutes. Recovery run, 2 minutes. Repeat 4 times.
• Run up hills if possible.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.


Urodziny, czy nie ale trening musi być. Co prawda wczoraj też miał być ale burze i grad skutecznie mnie przed tym powstrzymały. Na szczęście to miął być tylko lekki Recovery Run. Dziś za to interwały. I do tego pod górkę. Chwilę się zastanawiałem gdzie taką mam, ale przypomniał mi się podjazd z Rokitnicy. No tak, przecież tu też można biegać. :-)

Temperatura niższa niż w ciągu ostatnich dni, ale i tak dostałem w kość. Wróciłem zadowolony. Można się napić piwa. Wciąż bezalkoholowego. Dziś sam.


W02D3-Intervals - ciężko było wejść na wyższe tętno

Środa, 23 czerwca 2021 · Komentarze(0)
W02D3-Intervals
• Warm up, 10 minutes.
• Run in Z4, threshold pace, 5 minutes. Recovery run, 90 seconds. Repeat 4 times.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.

Po długim intensywnym dniu (nawet porażki Polaków ze Szwecją nie udało się zobaczyć) przyszedł czas na trening.
Późno, słońce już zaszło, ale podjechałem na strefę. Ciepło od początku.
Bardzo trudno było wejść na wyższe tętno. Zamiast czwórki w większości wyszła wysoka trójka. Ale wróciłem mokry i uczciwie zmęczony.


Po długiej delegacji - W02D2 Recovery Run

Wtorek, 22 czerwca 2021 · Komentarze(0)
W02D2-Recovery Run
• Run in Z2, easy pace, 45 minutes. • Cool down, 5 to 10 minutes. • Stretch.

Po długim dniu w delegacji - pobudka przed czwartą i kilkanaście godzin w aucie powrót do domu po 21.

Pieczone pierogi z gęsiną © djk71

Nic mi się nie chce, ale wczoraj nie zrobiłem treningu więc dziś byłby drugi dzień z rzędu odpuszczony.
Postanawiam choć chwilę pobiegać i zrobić wczorajszy trening (lekko skrócony, bo... jutro podobnie szybki i ciężki dzień).

Drugi zakres i dziś spokojnie trzymam się w wyznaczonym limicie. Tylko mimo wieczornej pory za ciepło.

W01D3 Interwały

Środa, 16 czerwca 2021 · Komentarze(3)
W01D3-Intervals
• Warm up, 10 minutes.
• Run in Z4, threshold pace, 4 minutes.
Recovery run, 90 seconds.
Repeat 4 times.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.

Kolejny trening do maratonu. Dziś interwały. 
O dziwo trudno mi było wejść w zadany zakres tętna. Męcząco, ale fajnie. Dobrze, że poszedłem na trening wieczorem, bo inaczej bym umarł w tym słońcu. 

Trening o zachodzie słońca © djk71

Właśnie wysłuchałem odprawy przed sobotnimi zawodami. Planowany start mam o 9:00, ale okazało się, że jak chcę to mogę wystartować wcześniej. Patrząc na prognozy pogody to... chyba bardzo chcę ;-) Zobaczymy jeszcze o której, ale myślę że wcześnie ;-) 

Po pakiety na RowerON

Wtorek, 15 czerwca 2021 · Komentarze(2)
Dziś wyjazd po pakiet startowy na wakacyjną akcję rowerową RowerON. 

Plan był jechać po pracy z Gliwic. Coś jednak od rana czułem, że zaczyna mnie rozbierać jakaś choroba i postanowiłem skrócić nieco trasę i zacząć od domu Darka Cz. 
Dość żwawym tempem początkowo asfaltem. Rzut oka na kościół w Wilczej. 

Kościół w Wilczej © djk71

Potem lasem.

Gdzieś w lesie © djk71

W końcu docieramy do centrum Rybnika. 

Jest i pakiet © djk71

Odbiór pakietów. 

Pamiątkowe zdjęcie © djk71

Krótka przerwa na Rynku. 

Rybnicki Rynek © djk71

I czas na powrót. Było krótko, ale miło. 

Miło mi © djk71

Tradycyjnie z krótkimi postojami na fotki :-) 

Ładny wiadukt © djk71

Bo mnie to byle co zaintryguje :-) 
Chciało się jechać. 

Chce się jechać © djk71

Teraz trzeba przejrzeć materiały i zaplanować zwiedzenia tras RowerON-a.

No to zaczynamy treningi do maratonu

Poniedziałek, 14 czerwca 2021 · Komentarze(0)
W01D2-Easy Run
• Run in Z2, easy pace, 40 minutes.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.

No to pierwszy z treningów Garmina do maratonu za mną. Łatwo nie było. Bo zwykle biegam wolno i z wysokim pulsem. A dziś miałem biec z niskim pulsem, co w praktyce oznaczało, że miałem biec wolniej niż wolno. Musiałem się mocno pilnować :-) Kiedy jednak już wyczułem tempo to w sumie biegło mi się tak, że wydawało mi się, że mógłbym biec w nieskończoność :-) 

Musiałem poprzestawiać dni treningów w pierwszych trzech tygodniach w stosunku do pierwotnego planu, bo przede mną jeszcze zaległe imprezy z roku ubiegłego. I musiałem tak to poustawiać żeby miało jakiś sens (stąd dziś D2 ;)). 

Na FB przy okazji rozpoczęcia treningów ogłosiłem konkurs na wytypowanie w jakim czasie przebiegnę tegoroczny maraton. Zapraszam do obstawiania :-) 


Może być zdjęciem przedstawiającym 2 użytkowników, w tym Dariusz Kawecki i tekst